poniedziałek, 20 lipca 2015

Paczka z Yatty #1

Witajcie. Sporo czasu minęło już od ostatniego posta, ale wraz z rozpoczęciem się wakacji dopadło mnie lenistwo. Przykro mi, że ten fakt odbił się na blogu, ale tak jak już nieraz wspominałam: nie chcę pisać niczego na siłę. Mam nadzieję, że wasze wakacje są ambitniejsze od moich i spędzacie je jak najbardziej aktywnie. Jeśli jednak tak jak ja siedzicie głównie w domu słuchając muzyki, czytając książki, grając w gry lub też przeglądając internety, to z miłą chęcią zapraszam was do przeczytania mojej nowej notki. Nie przedłużając już więcej, przejdźmy do tematu.

Sklep Yatta przez fanów M&A znany jest nie od dziś, w końcu to jeden z popularniejszych serwisów internetowych, które oferują mangi i inne tego typu rzeczy w tak dobrej cenie. Jestem pewna, że wielu z was nie raz miało już okazję coś od nich zamawiać. Ja jednak do zakupów przez internet przekonałam się w zasadzie niedawno, bo przez większość swojego bytowania na internetach byłam nastawiona do tego dość sceptycznie. Cieszę się jednak, że w końcu się zdecydowałam. Tym postem chciałabym zachęcić osoby, które zastanawiają się nad zamówieniem czegoś z tej strony, by nie obawiały się i spróbowały, bo na dłuższą metę naprawdę dużo można zaoszczędzić.

Zacznijmy od samej paczki i jej wysyłki. Zamówienie składałam 07.07, a potwierdzenie dostałam już następnego dnia. W związku z tym, że zamówiłam sobie pocky, których dostawa wypadała w okolicach 13.07, czas oczekiwania był trochę dłuższy. Mimo to jednak nie ma na co narzekać, bo przesyłka doszła właśnie 13 lub też 14.07. Co za tym idzie, na moją paczkę czekałam jakiś tydzień, co zdecydowanie nie jest długo.

Paczka była bardzo dobrze zaklejona, na tyle mocno, że miałam problemy z jej otwarciem. Aczkolwiek ten fakt jest jak najbardziej na (+).


Jedyną rzeczą w tym zamówieniu, która mi nie spasowała, był fakt, że mangi nie były w żaden sposób zabezpieczone. Jedynie na górze paczki były powrzucane jakieś folie, aczkolwiek nie wiem w jaki sposób miałyby ochronić one zawartość paczki. Na szczęście jednak, nic nie było w żaden sposób uszkodzone, więc tym faktem się zbytnio nie przejęłam.

Zdjęcie zrobiłam już po wyjęciu tych woreczków.

Przejdźmy teraz do tego co znajdowało się w zamówieniu:

#2 , #3 i #4 tom Another




#3 i #4 tom Orange



#2 tom Olimpos



W zamówieniu znalazły się również 2 mangi dla mojej znajomej: #5 KnB i #7 Deadman Wonderland.



Na końcu zamówiłam sobie jeszcze 2 paczki Pocky: truskawkowe i czekoladowo-bananowe.



W paczce znalazł się również gratis w postaci zakładki na drzwi, szkoda tylko, że moje nie mają klamki. Nie mniej jednak bardzo uroczy dodatek.

Podsumowując:
*wysyłka - (+)
*pakowanie - (-/+)
*cena - (+)

Ja ze swojego zamówienia jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że wy również będziecie zadowoleni swoimi.

W tej notce to już wszystko. Póki co zapraszam do czytania moich innych postów i komentowania, a także zaobserwowania. Niebawem pojawi się następna notka, bo mam już kilka pomysłów. W sobotę jednak wyjeżdżam na wakacje i nie będzie mnie przez jakieś 2 tygodnie - postaram się więc dodać jeszcze coś przed wyjazdem. (✿◠‿◠)

środa, 10 czerwca 2015

Under microscope.

Witajcie. Kiedyś pisałam post o Agacie z Projec Runway, dziś, po skończeniu II sezonu tego otóż programu, przychodzę do was z notką o moim zdecydowanym faworycie - Patryku.
Zacznijmy może od mojego pierwszego wrażenia. Szczerze z początku poczułam do niego lekkie współczucie, miałam wrażenie, że po prostu sobie nie poradzi, ale ta myśl przeminęła równie szybko jak pierwszy odcinek. Myślę, że wielu z was było, równie co ja, zaskoczonych jego pierwszym projektem. Jak dla mnie był on wprost genialny. Dobrze pamiętam, jak kilka dni później, będąc na zakupach w Ikei, zobaczyłam podkładkę na czajnik, podbiegłam do mamy i z niemałym entuzjazmem powiedziałam: "Mamo, mamo, a wiesz co Patryk z tego zrobił?". Myślę, że właśnie w tym momencie zaczęłam go podziwiać.


Odcinki mijały, a ja z wielkim zaciekawieniem przyglądałam się jego pracy. Dziś mogę powiedzieć, że jest on pełny kontrastów, niektóre projekty były tak świetne, że nie mogłam wyjść z pod ich zachwytu, a inne sprawiały, że łapałam się za głowę. Wydaje mi się jednak, że właśnie ta cecha jest w nim najciekawsza. Możliwe, że to właśnie dlatego darzę go taką sympatią. Mam wrażenie, że w pewien sposób widzę w nim siebie, czasem, kiedy wymyślę jakąś stylizację, słyszę wiele miłych opinii i pytań skąd co pochodzi, sama również jestem z tego dumna i czuję się w tym dobrze, jednak innym razem ubieram na siebie coś co po prostu graniczy z kiczem.

Teraz jednak, nawiązując do tematu posta chciałabym skupić się na kolekcji finałowej. Pewnie są wśród was osoby, które równie jak ja, oglądały ostatni odcinek z zapartym tchem. I jak się już pewnie domyślacie kibicowałam Patrykowi, niemniej jednak nie mogę nie zgodzić się z wynikiem. Szczerze powiedziawszy, obie kolekcje, Patryka i Michała były dla mnie wprost genialne, obie urzekły mnie równie mocno. Jury miało bardzo trudną decyzję do podjęcia, nie ważne, którą z nich by wybrali, dla mnie oni obaj byli zwycięzcami.

Kolekcja finałowa Patryka, była zainspirowana tym co nas otacza, czyli bakteriami. Te mikro organizmy są wszędzie i mimo, że ich nie zauważamy, jesteśmy świadom ich wszechobecności. Właśnie to spodobało mi się w jego kolekcji - inspiracja. Otacza nas tak wiele rzeczy, czasem zastanawiamy się czy można jeszcze coś wymyślić, głowimy się nad tym co nas otacza i nie wyciągamy wniosków albo też po prostu nie zwracamy na to zbytniej uwagi. Myślę, że największym sukcesem, jest zrobić coś nowego, zupełnie innego, na podstawie tego co już istnieje i mamy to przed oczami.

Chciałabym poruszyć jeszcze jedną bardzo istotną kwestię. Następnego dnia po finałowym odcinku Project Runway, po przyjściu do szkoły spytałam się moich dwóch koleżanek co sądzą o wyniku i zaprezentowanych kolekcjach. Bardzo zdziwiło mnie, kiedy obie powiedziały, że jak dla nich kolekcja Patryka była zbyt kiczowata. Oczywiście mają prawo tak myśleć, każdy inaczej odbiera modę i każdy wyznacza w tej dziedzinie inne granice. Moim zdaniem jednak, jego projekty były utrzymane w dobrym smaku i jak najbardziej nie graniczyły z kiczem. W moim odbiorze, były, jakby to powiedzieć, stanowcze, ale również bardzo delikatne.








A kto jest/był waszym ulubieńcem? Co sądzicie na temat kolekcji finałowych?

wtorek, 2 czerwca 2015

Get it on Etsy.

Witajcie. Rok szkolny chyli się ku końcowi, zapewne dla wielu z was ten fakt jest błogosławieństwem, tak jak na przykład dla mnie. Miesiąc przed wystawieniem ocen to okres istnych tortur, nawet dla tych, którzy uczą się systematycznie. Tony sprawdzianów, niedokończone sprawy, brak wystarczającej ilości ocen, a wszystko to jedno po drugim. Mimo iż osobiście lubię się uczyć i nie sprawia mi to zbytnich trudności (nie licząc mojej pięty achillesowej zwanej historią), to przecież każdy w końcu wyczerpuje swoje zasoby energii i po prostu ma dość.
Zgaduję, że wam, tak samo jak mnie, po powrocie do domu nie chce się robić nic produktywnego. Większość z nas zasiada przed ekranem komputera i serfuje po sieci w poszukiwaniu "czegoś fajnego". Czym jednak jest to czego szukamy? Niektórzy chcą się pośmiać, inni oglądnąć jakiś ujmujący film, a ja szukam inspiracji. Jestem pewna, że wielu z was, podobnie jak ja, ceni sobie oryginalność. Bardzo lubię kiedy ludzie wyżywają się artystycznie: rysują, projektują, tworzą coś nowego, ukazując w tym samych siebie. Nie tylko moda pomaga nam się wyrazić, ale także sztuka. W tym poście chciałabym wam przedstawić kilka bardzo kreatywnych postaci, które zarabiają na swojej pasji, dzieląc się nią z nami. Wszystkie te osoby znalazłam podczas szperania na Etsy. Każda z nich w jakiś sposób inspiruje mnie do tworzenia, do zrobienie czegoś co mnie opisze. Mam nadzieję, że również wy znajdziecie w tym inspirację do zrobieni czegoś nowego.

Gemma Flack

Melissa Chaib


Penelope Meatloaf

Love Teacup Kisses

Mel Stringer

Darya Space

Krippy Krip

La Peralimonera

Sóley - Pretty Face


niedziela, 24 maja 2015

Take a rest.

Witajcie, zapewne wielu z was jest teraz w środku szału na podciąganie sobie ocen, a ja nie jestem wyjątkiem. Ostatnie kilka tygodni i parę najbliższych to istna katorga, dzień w dzień sprawdziany, kartkówki i odpowiedzi, aż się funkcjonować odechciewa. Jak się domyślacie każdą wolną chwilę od nauki spędzam na odmużdżaniu się, oglądając bajki na Cartoon Network albo głupawe komedie. Pomyślałam jednak, że mogę podzielić się z wami moimi inspiracjami modowymi z tumblr'a, bo ostatnimi czasy przeglądam go bardzo często, próbując choć na chwilę oderwać się od męczącej rzeczywistości.


Ta spódnica jest boska, dzięki niej cała stylizacja prezentuje się w prost genialnie.


Takie przyduże, długie swetry to ostatnio moja wielka miłość. Jakiś czas temu zakupiłam sobie jeden i noszę go praktycznie do wszystkiego. (✿◠‿◠)


Te okulary są boskie, a o bluzie już nie wspomnę. Zawsze marzyłam o okrągłych zerówkach, ale niestety mam wadę wzroku i mimo że od ponad roku umiem zakładać soczewki, to w okularkach czuję się jakoś tak bardziej pewna siebie.


Od dawna kocham się w tej spódnicy, ale ilekroć zamierzam się ją kupić, decyduję się na coś innego. Może to dlatego, że nie jestem jeszcze zbytnio zaprzyjaźniona z zakupami przez internet.



Gdyby w mojej szkole były takie mundurki, chodziłabym w nich z przyjemnością.




Zgniło zielony, to ostatnimi czasy mój faworyt.





Całkiem sporo się tego uzbierało, liczę więc, że każdy znalazł w tym jakąś inspirację. (✿◠‿◠)